
Dziś będzie o przygotowaniu bisquitu. I nie chodzi o ciastko.
Bisquit to ceramika po pierwszym wypale. Spędziła plus minus 8 godzin w piecu, bohatersko wdrapała się na wyżyny 850-900 stopni C. Jest twarda, wstępnie wypalona - ale uwaga, cały czas krucha - gotowa na szkliwo.
Przed wypaleniem glina musi być bardzo dobrze wysuszona. Każda odrobina wilgoci może spowodować jej rozerwanie w trakcie wypału. Zwykle, jeśli coś ma się zepsuć, eksploduje już w okolicy 100C -130C. Czasem bardzo spektakularnie. Na szczęśnie niegroźnie dla innych rzeczy wypalanych obok. Uff. I bardzo rzadko. Drugie uff.

Unikniemy tego jeśli starannie połączymy elementy i dobrze wysuszymy glinę. Zakładam, że jesteśmy skrupulatni i staranni - bo przecież jesteśmy - i że wypał się udał.
Możemy przygotować naczynia do szkliwienia.
Po wypale na bisquit rzeczy są wstępnie utwardzone. Cała wilgoć odparowała, zachowały jednak ciągle chłonność i porowatość.
To jest jest moment, w którym można je podszlifować, wygładzić nierówności i dopieścić krawędzie. Używam do tego zwykłego papieru ściernego albo gąbeczek z zewnętrzną warstwą ścierną. Taka gąbkodrapka jest miękka i delikatna dla naczynia, a jednocześnie bezlitosna dla zadziorów.
Przy szlifowaniu warto jednak uważać i nie używać nadmiernej siły, bo przypominam, bisquit choć jest owszem twardy, jest cały czas kruchy. Można go w rękach przełamać. Byłoby szkoda…
Gdy już podszlifujemy i wygładzimy co trzeba, czas odpylić i oczyścić glinę. Używam do tego miękkich kozich pędzli - bardzo Wam je polecam - pięknie wymiatają nawet drobny kurz.
Bardziej zabrudzone albo trudno dostępne zakamarki można po prostu umyć pod bieżącą wodą i odstawić na chwilę do wyschnięcia.

Oczyszczenie bisquitu jest mega ważne. Pozwala szkliwu lepiej przylgnąć i stworzyć ładną równą powierzchnię. Szkliwo nie zbiegnie się, nie "ucieknie", a drobiny kurzu nie wtopią się w jego powierzchnię.
Na tak przygotowany bisquit możemy kłaść szkliwo.
To co, rękawy w górę i powodzenia! ;)
Tip na dziś: Jeśli czujesz, że szkliwo trudno się nakłada i nie uzyskujesz gładkiej powierzchni, możesz zmoczyć bisqiut. Będzie mniej chłonny i szkliwo łatwiej się na nim rozleje.
A gdyby mimo to się nie udało, zawsze można zdrapać lub zmyć świeżo położone szkliwo i zacząć jeszcze raz. ;)